Wspinaczka niewidzącej Kamili na tatrzańskiego Mnicha!
Paraclimbing, climbing, parawspinaczka, wspinanie, wspinaczka sportowa osób z niepełnosprawnością
15699
portfolio_page-template-default,single,single-portfolio_page,postid-15699,eden-core-1.0.5,eden-child-theme-ver-1.0.0,eden-theme-ver-3.2,ajax_fade,page_not_loaded,wpb-js-composer js-comp-ver-6.13.0,vc_responsive

Wspinaczka niewidzącej Kamili na tatrzańskiego Mnicha!

W piękną wrześniową środę wprowadziliśmy Kamilę – niewidzącą Zawodniczkę Skocznia – na tatrzańskiego Mnicha.

Nie wiem, czy jest to pierwsza niewidoma osoba, która stanęła na szczycie tego spektakularnego wierzchołka. Nie słyszeliśmy wcześniej o wprowadzeniu niewidzącej osoby na tatrzański szczyt. Niezależnie od tego, kto dzierży palmę pierwszeństwa, jako organizatorka tej akcji czuję satysfakcję i dumę, że udało nam się pomóc jednej z naszych Zawodniczek OzN zrealizować ten niezwykły cel.

Kamila – osoba wielowymiarowa

Kamila trenuje w Skoczni od prawie 2 lat. Jest doktorantką, zajmuje się socjologią osób z niepełnosprawnościami. Jest osobą bardzo aktywną, o mocnym charakterze i ciekawych przekonaniach. Nie widzi. Na co dzień porusza się o lasce. W trakcie wspinania jest nawigowana głosowo przez swoją trenerkę, którą jest fenomenalna Anna Jasiewicz, współpracująca ze Skocznią od dłuższego czasu. Ania specjalizuje się w treningu osób z dysfunkcjami wzroku.

Skąd pomysł?

Kamila potrzebuje wyzwań. Samo wspinanie na ściance, choć satysfakcjonujące, nie spełnia jej ambicji. Zastanawiając się w Skoczni nad celem dla niej wpadliśmy na pomysł wyjazdu w Tatry. Cel wybrał Jakub Radziejowski, bardzo doświadczony wspinacz a przy tym przewodnik z międzynarodową licencją IVBV, który zawodowo para się wprowadzaniem ludzi na różne szczyty alpejskie i tatrzańskie. Jest współzałożycielem Skoczni i często wspiera nas swoim profesjonalnym doradztwem. Ani Kamili, ani trenującej z nią Ani, nie trzeba było namawiać dłużej niż 5 sekund na ten pomysł.

Logistyka

Organizacja wyjścia Kamili na Mnicha nie wymagała wielkich przygotowań. Miesiąc przed wyjazdem udałyśmy się z Kamilą do sklepu turystycznego, nabyć buty podejściowe. Obsługa sklepu była bardzo przyjazna, spędziłyśmy kilkadziesiąt minut na przymierzaniu butów, które ostatecznie okazały się bardzo trafionym zakupem. Kilka dni przed wyjazdem spotkaliśmy się na ściance, aby omówić logistykę, szczegóły wyjścia, asekuracji a także opisać teren górski, w którym będziemy się poruszać. Dotychczasowe doświadczenia Kamili obejmowały wyłącznie nieliczne wspinaczki na polskiej Jurze, która charakterem wspinania różni się znacząco od tatrzańskiego granitu. Kamila z racji na swoją dysfunkcję wymaga szczegółowej nawigacji werbalnej. Ania, która jest samodzielnym wspinaczem, miała potrzebę zrozumienia jak będzie wygląda asekuracja na wyjściu przewodnickim. Na spotkaniu na przyjaznej naszym wszelkim działaniom Arenie Wspinaczkowej Makak spędziliśmy ponad godzinę.

Akcja! 

Akcję zaplanowaliśmy na środek wrześniowego tygodnia, celem uniknięcia weekendowych tłumów na szlakach. Początek jesieni wsparł nas piękną pogodą (plan B zakładał przełożenie wyjazdu o tydzień, ale na szczęście nie było takiej potrzeby). Nocleg, nieosiągalny w schronisku w Morskim Oku, zarezerwowaliśmy u zaprzyjaźnionej gospodyni w niedalekich od szlaku Brzegach, która poza tym, że jest otwarta na wszelkie pomysły to mówi autentyczną góralską gwarą. Czas spędzony z nią przywołuje pierwszych tatrzańskich przewodników, którymi byli autentyczni górale.

W dzień poprzedzający wyjście na Mnicha do akcji dołączył Marcin Wernik osoba nietuzinkowa. Przewodnik aspirant IVBV, prezes klubu UKA – największego klubu wspinaczkowego w Polsce, w którym wszyscy jesteśmy zrzeszeni (Uniwersytecki Klub Alpinistyczny). Człowiek orkiestra, angażujący się w przeróżne działania, z otwartą głową i wielkim jak sam Mnich sercem. Marcin postanowił wspierać akcję logistyczne, dzięki temu ja również mogłam towarzyszyć Kamili w drodze na szczyt i mając wolne ręce – wykonywać dokumentację foto-video.

Dzięki zorganizowanemu transportowi na parking na Włosienicy nie musieliśmy pokonywać dogi do schroniska pieszo (zaoszczędzone 8 km w nogach). To było ważne. Na szlak weszliśmy przed 8.00 rano. Wszyscy byli w znakomitych nastrojach, przewodnicy żartowali, Ania tańczyła, Kamila była sprężona do akcji, uśmiechnięta. Droga pod Mnicha wiedzie szlakiem na Szpiglasową Przełęcz, następnie zbacza kawałkiem szlaku w kierunku Wrót Chałubińskiego, żeby wejść na taternicką ścieżkę. Szlak jest teoretycznie dość dobry, ale nie na tyle dobry, aby niewidząca osoba z kijkami mogła sobie na nim poradzić samodzielnie. Kamila jednak szła świetnie, prowadzona na zmianę przez Anię i Kubę.

Jak porusza się osoba niewidząca w Tatrach?

Większego wsparcia Kamila zaczęła wymagać dopiero na ścieżce podejściowej, na której przewodnik zaordynował założenie uprzęży oraz poprowadził ją na tzw. krótkiej linie. Ania idąc obok opisywała Kamili przeszkody do pokonania. Stale doskonalimy techniki nawigacji głosowej osób niewidzących na treningach wspinaczkowych. W naturalnym toczeniu jest to ogromne wyzwanie, któremu Ania podołała znakomicie.

Samo wspinanie było dla Kamili najłatwiejszym zadaniem na tej wyprawie. Kamila wspina się świetnie. Ma doskonałe czucie głębokie, orientacje przestrzenną i jest bardzo silna. Na ściance pokonuje drogi o trudnościach VI. Na ‘Drodze przez płytę’ na Mnichu były trudności III / IV, przez które, nawigowana głosem Ani, Kamila raczej przebiegła, co zresztą widać na filmie. Na szczycie były emocje w pięknym słońcu, lufa dookoła i czas na odetchnięcie, czyli wszystko jak trzeba. Zjazdy z Mnicha zajęły na krótką chwilę, a następnie rozpoczęliśmy najtrudniejszy element czyli zejście.

Dla osoby niewidzącej zejście po nierównych prożkach i kluczącej po- i między kamieniami ścieżce jest prawdziwym wyzwaniem. Szczególnie, gdy sporo energii i emocji zostawiła na podejściu i w trakcie wspinania. Zejście do szlaku było dość żmudne, wymagało pokonania kilku prożków w dół. Na samym szlaku Kamila była już po prostu bardzo zmęczona i wymagała sprowadzania pod rękę. To zadanie przejął Kuba, który wspierał Kamilę ramieniem i spokojną nawigacją przez całą drogę zejściową po szlaku.

Życzliwe wsparcie ludzi gór

W trakcie dnia wspinaczkowego, na szlaku oraz na samym Mnichu spotkaliśmy masę zaprzyjaźnionych przewodników z grupy zawodowej Marcina i Kuby będących w pracy lub idących na własne wspinanie. Czuliśmy płynącą zewsząd życzliwość i to było bardzo wspierające.

Na koniec o emocjach własnych. Jako organizator akcji osoba współprowadząca Skocznię odczuwałam różne emocje. Na pewno – dumę patrząc jak instruktorzy i trenerzy Skoczni pomagają realizować Kamili cel. Czuję też satysfakcję patrząc na to, jak wspina się Kamila, dzięki treningom ws Skoczni, i że może wejść na prawdziwy taternicki cel. Czuję wdzięczność wobec Kuby, Ani i Marcina, za tę szczyptę szaleństwa, poświęcony czas i decyzję, że warto angażować się w tę akcję. Jestem też pełna nadziei, że może uda nam się przeprowadzić jeszcze kiedyś podobną akcję!

Kręcimy film o wspinaczce OzN!

Aktualności

Szkolenie instruktorów!

Aktualności
Zdjęcie przedstawia instruktorów wspinania na ściance, którzy uczą się technik asekuracji osób z niepełnosprawnościami.
Theme Options

Header Type

  • Normal
  • Big

Header Top Menu

  • Yes
  • No

Page Transitions

  • No animation
  • Up/Down
  • Fade
  • Up/Down (In) / Fade (Out)
  • Left/Right

Boxed Layout

  • Yes
  • No

Choose Background

  • Background 1
  • Background 2
  • Background 3

Choose Pattern

  • Retina Wood
  • Retina Wood Grey
  • Transparent
  • Cubes
  • Diamond
  • Escheresque
  • Whitediamond

Colors

  • Blue
  • Red
  • Green
  • Yellow
  • Purple
  • Pink